poniedziałek, 13 maja 2013

Odświeżenie samochodu

Stwierdziłem, że mojemu samochodowi przyda się mała zmiana designu. Niestety już samo mycie i czyszczenie nie wystarczy. Oczywiście nie mam tu na myśli tuningowania go - malowania, wstawiania głośników itd. bo na to jestem już za stary, ale przydałaby się zmiana dywaników i pokrowców. Całkiem nie byle jakie pokrowce samochodowe znalazłem w sklepie internetowym, nie mogę się tylko zdecydować pomiędzy materiałem a skórą... Na tej samej stronie są dywaniki samochodowe i znów dylemat - welurowe czy gumowe. Zdecydowanie lepiej prezentują się welurowe, ale jakoś mi się szybko zdzierają, a właściwie nie mi tylko żonie przez te jej szpilki...


Cóż poza tym? Odnawiam komodę. W zasadzie kończę. Znalazłem taką stareńką u teściów na strychu i bardzo mi się spodobała. Tym bardziej, że nie dobrały się do niej jeszcze korniki. Jej restauracja wymaga sporego nakładu pracy, bo wszelkie wzorki trzeba przeszlifować ręcznie, żeby ich nie zniszczyć. Właśnie zakończyłem tę najbardziej czasochłonną część. Zdarłem stary lakier papierem ściernym: najpierw 60, później 120, a na koniec 240. Wydaje mi się, że jest ok. Choć zastanawiam się ciągle nad 350ką. Teraz wymyśliłem sobie, że gładkie powierzchnie: boki, górę i tył przejadę szlifierką. Mam nadzieję, że się nie zagapię i pójdzie równo. Liczę jednak na to, że taka obróbka znacznie skróci mi pracę, bo już jestem trochę tym zmęczony. Pozostanie tylko wybrać odpowiednią bejcę i lakier. Na tym trochę czasu upłynie, bo czasu schnięcia się nie przeskoczy. Za to wymagać będzie mniej pracy niż szlifowanie. A później zostanie pięknym eksponatem do przedpokoju.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz