środa, 29 marca 2017

Rozliczyłem się

W końcu się zebrałem i rozliczyłem naszego PITa. Swoją drogą ciekawe kiedy będzie zwrot. Odnoszę wrażenie, że skarbówki przeciągają ostatnio do ostatniej chwili. A kiedyś było tak pięknie. Rozliczyłeś się przed "tłokiem" to i szybko dostałeś zwrot.


Kończy się miesiąc ciężki finansowo, a za chwilę zacznie ten obfitujący w prace domowe i ogrodowe. Pocieszające jest to, że trochę pracy fizycznej też człowiek potrzebuje. Będę musiał w większym stopniu zaangażować już-nie-Małego. No dobra, to wracam do pracy nie budującej mięśni :)


Miłego dnia.

środa, 1 marca 2017

Po prostu wpis

W zeszłym roku postanowiłem sobie bilansować każdy miesiąc opisując realizację moich noworocznych postanowień, które podzieliłem właśnie na miesiące. Raz było lepiej raz gorzej. Czasem trzymałem się planu, a czasem traktowałem sprawę zbiorczo. W tym roku nic sobie nie postanawiałem, ale przez to - jak widać - rzadziej robię wpisy. Ale co tam, ważne, że dziś jestem.


Rozpoczął się marzec zawsze kojarzący mi się z wyskakiwaniem z kasy. Z jednej strony dlatego, że nie wiedzieć czemu żona wtedy robi rezerwację wyjazdu urlopowego, co wiąże się z wpłatą zaliczki. Zapisuje też dzieciaki na kolonie - i także wpłaca zaliczki. Trzeba też opłacić szkolne wycieczki, które zwykle (w tym roku też) są w maju. Całe szczęście, że chociaż święta będą tym razem w kwietniu. Ale i tak popłyniemy z wydatkami. Cóż, taka cena świętego spokoju: zadowolonej żony, zadowolonych dzieciaków i pustego domu, kiedy są na koloniach i wycieczkach. Całe szczęście, że zasadniczo są grzeczni i nie musimy później ponosić kosztów żadnych napraw, ani lądować "na dywaniku". Jak sobie przypomnę nasze wycieczki szkolne to.... nocne wyjścia przez okno ze schroniska, gaśnica proszkowa rozsypana na schodach, bo trzeba było sprawdzić jak działa, chowanie rzeczy dziewczynom, itd. Lepiej nie pisać, bo w dzisiejszych przewrażliwionych na punkcie dzieci czasach takie rzeczy wielu ludziom w głowach się nie mieszczą. Nasi rodzice mieliby naprawdę przechlapane. Na ich szczęście, cieszyli się innymi czasami. A my mogliśmy wykazywać się kreatywnością :)


Za tydzień Dzień Kobiet i muszę się wybrać na zakupy dla mojej dużej i małej Kobiety. Przy okazji ostatnich świąt dowiedziałem się, że najlepszym prezentem dla kobiety jest biżuteria (a ja głupi przez tyle lat kombinowałem). Wprowadziłem więc sobie w głowie zasadę, że przy każdej okazji do znudzenia będę kupował im coś z błyskotek. Całe szczęście, że żona lubi srebro, więc nie zrujnuje to mojego budżetu. To naprawdę wielki komfort nie wymóżdżać się i nie biegać po galeriach w amoku szukając czegoś adekwatnego do sytuacji i zgodnego z gustami, zamiłowaniami, itd.