poniedziałek, 6 grudnia 2021

Najpiękniejsza trasa kolejowa w Polsce

Przyłączam się do opinii tych, którzy uważają, że najpiękniejsza trasa kolejowa w Polsce to ta łącząca Wałbrzych Główny z Kłodzkiem Głównym. Trasa nie jest długa. Liczy sobie zaledwie 52 km. Ale jaka!

Trasa powstała w latach 70. i 80. XIX wieku. Trzeba sobie uświadomić, że przebiega przez górzysty, sudecki teren. To powoduje, że na tych 52 kilometrach upakowano trzy tunele i to nie byle jakie, bo jeden ma długość ponad 1.600 km i jest najdłuższym tunelem kolejowym w Polsce. Znajduje się pod Wołowcem, pomiędzy Wałbrzychem, a Jedliną. Obecnie pociągi przejeżdżają jedną nitką. W drugiej tory zdjęto i jest projekt zakładający zrobienie tam drogi rowerowej. Super sprawa. Póki co polecam spacer z czołówkami, w odpowiednich butach, bo jest tam dość mokro ;)

Tajemnicą poliszynela jest fakt, że tuż po wojnie zaczadziła się w nim cała załoga pociągu towarowego, który się tam zepsuł. 

Ale tunele to nie jedyne atrakcje. Pociąg przejeżdża przez 9 potężnych stalowych mostów. Najwyższy jest w Nowej Rudzie (36 m.), ale już na wstępie, wyjeżdżając z Wałbrzycha mamy pierwsze wrażenia. Widoki są naprawdę przednie. Uzupełniając, poza tymi wielkimi mostami, jest jeszcze 45 wiaduktów. 

Przejeżdżając przez urocze sudeckie wsie i miasteczka, podziwiając piękne góry, warto wiedzieć, że najwyżej położoną stacją na trasie jest ta w Bartnicy (mniej-więcej w połowie drogi). Najniżej położone jest Kłodzko. Na tym odcinku różnica poziomów n.p.m. wynosi 250 metrów! Pod koniec wojny w Ludwikowicach (to też jedna ze stacji po drodze) miała miejsce katastrofa wywołana zarówno paniką przed Armią Czerwoną jak i chaotyczną ucieczką przepełnionymi pociągami. Wtedy zepsuła się część wagonów w jednym z pociągów i po odczepieniu rozbiła się w Ludwikowicach.

Trasę jak najbardziej polecam. I to raczej szynobusem niż ciufcią, która czasem tam jeździ. W zamierzchłych czasach jeździłem tam ciufcią. W tunelu śmierci dymem, a widoki zasłania czarny dym - jak wiatr zawieje.

piątek, 24 września 2021

Energylandia

Od kilku dni mieszkańców Wałbrzycha i okolic elektryzuje wiadomość o szansie na wybudowanie w Wałbrzychu Energylandii. Byłaby to wspaniała okazja do rozwoju turystyki. Może wtedy znalazłyby się pieniądze na lepsze przygotowanie tras rowerowych i pieszych, na wybudowanie kolejnych wież widokowych. Może nawet jakiejś sankostrady... Może pobudziłoby to także hotelarstwo w regionie i pozwoliło na otworzenie większej ilości kawiarń i restauracji. No i zatrzymało wyludnianie miasta. 

Trzymam kciuki za to, żeby to właśnie Wałbrzych został wybrany na miejsce kolejnego projektu :)

czwartek, 19 sierpnia 2021

Ścieżki i trasy rowerowe w Wałbrzychu i w okolicach

Niezmiernie mnie cieszy to, że w Wałbrzychu i okolicach powstaje coraz więcej ścieżek i tras rowerowych. Co prawda w samym mieście jeszcze dużo pracy zanim - proporcjonalnie do wielkości miasta - dogonimy Wrocław, ale dobrze, że zmierzamy we właściwym kierunku. Osobiście życzyłbym sobie tyle ścieżek w całym mieście ile jest w dzielnicy Podzamcze, z jakiegoś powodu mocno preferowanej przy tego typu inwestycjach.

Co do tras rowerowych to piękne widokowo i o różnym stopniu trudności zaczynają się już od Andrzejówki. Przebiegają one w terenach górskich - zarówno po asfalcie jak i polami czy lasami - przez gminy Głuszyca, Jedlina i Walim, ale też w stronę Sokołowska, Mieroszowa czy Unisławia Śląskiego. Jeśli ktoś preferuje bardziej płaski teren, może wybrać się ze swoim jednośladem do Książańskiego Parku Krajobrazowego. 

Ciekawostką jest, że ostatnio, aby wypromować trasy na terenie wspomnianych już gmin: Jedlina, Głuszyca i Walim, gminy te wspólnie zorganizowały konkurs (który nadal trwa) pod nazwą Rajd 500. Te 500 to łączna ilość kilometrów przygotowanych tras rowerowych. Aby wziąć udział w konkursie należy wybrać 5 z nich, udokumentować jazdę i zarejestrować się na stronie konkursu. Do wygrania są całkiem przyzwoite nagrody :) Polecam dla zdrowotności, doznań wizualnych i - przy odrobinie szczęścia - podbudowania budżetu zapewne nadszarpniętego po wakacjach :) Albo pandemii...

piątek, 16 lipca 2021

Wrocław - trochę o mieście

Skoro nie tylko z Wałbrzycha, to dziś będzie trochę o Wrocławiu. Często tam bywam, więc czemu by nie napisać kilku słów? Tym bardziej, że moja aktywność blogerska jest ostatnio niewielka. Wrocław - aktualnie stolica dolnośląskiego. Miasto o istotnym znaczeniu od czasów piastowskich o czym świadczy ustanowienie tam w 1000 r. biskupstwa. Na przestrzeni wieków nie zawsze znajdował się w granicach państwa polskiego. W sumie częściej poza granicami niż w nich, co miało wpływ m.in. na wygląd miasta... Zresztą nawet nazwa jest prawdopodobnie związana z księciem czeskim, a nie polskim.

Darując sobie jednak rys historyczny napiszę trochę o tym co warto zobaczyć we Wrocławiu. Lista oczywiście nie będzie pełna, ponieważ to duże miasto, ze sporym wachlarzem atrakcji i niekoniecznie zwrócę uwagę na to, na co by zwrócili inni. 

Zacznijmy od zabytków o charakterze historycznym - w mieście znajdziecie sporo budowli gotyckich i renesansowych, przede wszystkim o charakterze sakralnym. Ich największe zagęszczenie jest na Ostrowie Tumskim (archikatedra, Kolegiata Św. Krzyża) oraz na i w pobliżu Rynku (kościoły katolickie, greckokatolickie, polskokatolickie). W pobliżu Rynku znajdziecie także byłe synagogi. Zasadniczo warto dotrzeć do Rynku, żeby zobaczyć jeden z najstarszych w Polsce ratuszy, wstąpić do Piwnicy Świdnickiej, obejrzeć urocze kamienice, Pałac Królewski, barokowy gmach uniwersytecki z Aulą Leopoldina, operę, hotel Monopol. Na Starym Mieście traficie także na piękne pałace, Panoramę Racławicką i wiele muzeów - w zależności od zainteresowań.

Jeśli szukacie atrakcji dla dzieci i młodzieży polecam Ogród Botaniczny, Ogród Zoologiczny - a przy nim piękną pergolę, ogród japoński, Halę Stulecia (wpisaną na listę UNESCO jako jeden z 3 zabytków na Dolnym Śląsku), Hydropolis. Możecie przejechać się Polinką czy wybrać na rejs statkiem wycieczkowym po Odrze. 

Panoramę miasta możecie podziwiać z jednego z kilku punktów widokowych. Znajdziecie je: na wieży katedry (polecam ze względu na położenie), wieży bazyliki św. Elżbiety, uniwersyteckiej wieży matematycznej, z Mostku Czarownic - także polecam ze względu na wyjątkowość miejsca - który znajdziecie pomiędzy dwoma wieżami katedry polskokatolickiej Św. Marii Magdaleny, z restauracji w wieży ciśnień (smaczne jedzonko, choć tu niezbyt wysoko), z punktu widokowego na 49 piętrze Sky Towera, czyli najwyższego wrocławskiego budynku.

Oczywiście polecam Wrocław na weekendową wycieczkę :)

wtorek, 6 kwietnia 2021

Zamki i punkty widokowe w Wałbrzychu i okolicy

Teoretycznie zima się skończyła. Praktycznie - wczoraj w wyższych partiach Gór Wałbrzyskich leżał śnieg, a pod wieczór poprószyło także w niższych. Nadal więc ciągnie nam się klimat zimowy, co wcale mnie nie cieszy, bo chciałoby się już wyjść w góry w lżejszej odzieży. 

W Święta rozmawiałem ze znajomym, który zachwycał się okolicami Jeleniej Góry - ile tam fajnych punktów widokowych i ile zamków. Kiedy mu powiedziałem w okolicy Wałbrzycha także jest sporo takich punktów i są ciekawe zamki i ruinki, był niemało zdziwiony. A przecież te zamki często mają takie samo pochodzenie - z linii umocnień stawianych od czasów piastowskich na wzgórzach przy granicy. 

Jeśli więc ktoś lubi odwiedzać takie miejsca podpowiem, że - oprócz zamku Książ - znajdzie w Wałbrzychu i najbliższej okolicy: ruiny Starego Książa (można tam dojść z Książa malowniczą Ścieżką Hochbergów), ruiny zamku Cisy, ruiny zamku Nowy Dwór, ruiny zamku Radosno, ruiny zamku Rogowiec (to bodajże nawet najwyżej położone ruiny zamku w Polsce). Jest jeszcze killka lepiej zachowanych obiektów jak choćby zamki w Wałbrzychu, w Jedlinie, w Strudze, w Zagórzu, w Jaskulinie. Zasadniczo - gdzie się nie obejrzysz, tam znajdziesz jakiś zameczek lub inny ciekawy obiekt architektoniczny. Jedynie za jego stan techniczny nie mogę ręczyć ;)

Ciekawe punkty widokowe poza Chełmcem, Borową i Trójgarbem, znajdziesz na Okrągłej, Klasztorzysku, w kilku miejscach w Praku Sobieskiego, choćby przy schronisku PTTK Harcówka (tak, w Wałbrzychu w środku miasta jest schronisko), na Wołowcu, w kompleksie Lisi Kamień-Ptasia Kopa-Czarnota, na Barbarce. 

Miłego wiosennego wędrowania.

wtorek, 9 lutego 2021

Prawdziwa śnieżna zima

No w końcu mamy zimę z prawdziwego zdarzenia. I do tego otworzyli stoki, które nie wiedzieć czemu zostały przez "miłościwie nam panujących" uznane za miejsca wysokiego ryzyka zakażenia. Można więc na legalu poszusować czy pośmigać na biegówkach. Na stokach w końcu przestaną dominować saneczkarze. Jak najbardziej można także pospacerować. Na wędrówkę warto jednak zabrać ze sobą coś ciepłego do picia i prowiant, bo restauracje nadal mamy w większości zamknięte (te, które się otworzyły są zastraszane), a ze schroniskami też różnie bywa. W jednych kupisz coś "na wynos", w innych nie. 

Nagle sportem narodowym stało się morsowanie. Wielu ludziom brakuje ekstremalnych doznań, więc rzucili się do ekstremalnie zimnej wody. Z aparatami oczywiście, bo przecież wszystko trzeba udokumentować. 

A ja? A ja nadal na przemian w pracy i w plenerze, a jeśli już w plenerze to głównie na spacerach. 

Ostatnio na FB pojawiła mi się wśród propozycji impreza zorganizowana przez wałbrzyskie nadleśnictwo - w poszukiwaniu śladów wilków. Bo tak, w okolicy Wałbrzycha podobno mamy wilki. Osobiście nie widziałem ani ich, ani ich śladów, chyba że po prostu nie poznałem, że to wilcze. Szczerze mówiąc chętnie bym się wybrał, gdyby nie dwie rzeczy, które mnie zniechęcają: po pierwsze - swój udział zadeklarowało bardzo dużo osób. Wiem, wiem, fejzbukowe deklaracje można sobie w buty wsadzić, ale ma być słoneczko, więc może jednak sporo osób się pojawi. Po drugie - nasypało tyle śniegu, że o śladach wilków, które można by rozpoznać, zapomnij. Po dziurach w śniegu raczej trudno będzie poznać do jakiego zwierza należą... Mam nadzieję, że powtórzą imprezę w bardziej sprzyjających warunkach, bo pomysł przedni.

Tak sobie myślę, że miło byłoby najbliższy weekend spędzić na biegówkach. A tymczasem córka mówi mi ciągle o kocie ze schroniska, którego chce wziąć i tak sobie myślę, że nic dla takiego zwierzaka nie mamy. Przydałaby się chociaż jakaś startowa karma, żwirek i kuweta. Bo o ile może spać gdziekolwiek, to jednak wolałbym, żeby się nie załatwiał do doniczek, albo na dywan ;)