poniedziałek, 12 czerwca 2023

Festiwal Góry Literatury

Jeśli nie macie jeszcze planów wakacyjnych, a mieszkacie na Dolnym Śląsku, albo planujecie odwiedzić Dolny Śląsk w lipcu, możecie sobie zaplanować udział w jednym (lub większej ilości) z wydarzeń w ramach Festiwalu Góry Literatury. Festiwal ten rozpocznie się 7 i potrwa do 16 lipca. 

Gdzie się odbędzie? Wiele wydarzeń będzie miało miejsce w Zamku Sarny w Ścinawce Średniej. Na pewno odbędą się tam wszystkie koncerty, na których wystąpią: Maria Peszek, Renata Przemyk, Kazik Staszewski, VOO VOO i Kasia Nosowska. Wstępy na koncerty są biletowane. Na pozostałe wydarzenia wstęp jest bezpłatny. Na scenie w parku przy zamku odbędą się spotkania z wieloma znakomitymi autorami i dziennikarzami, w tym z Olgą Tokarczuk. 

O tym jak duży to festiwal świadczą choćby te dane: Festiwal obejmie ponad 130 wydarzeń, na które zaproszono niemal 200 gości, a to wszystko w 19 miejscach Dolnego Śląska.

W różnych miastach (informacja na stronie Festiwalu) będą się odbywały seminaria i warsztaty w ramach Latającego Uniwersytetu Ludowego. Obowiązują tam jednak wcześniejsze zapisy.

Warto dodać, że w trakcie festiwalu odbędą się także wernisaże. 

Ja w każdym bądź razie, się tam wybieram :) Chociaż z oczywistych powodów (czytaj: nie da się) nie na wszystkie wydarzenia.

Polecam :)

wtorek, 25 kwietnia 2023

Majówka w górach w okolicach Wałbrzycha

Już się nie mogę doczekać majówki, żeby obejść okolicę w poszukiwaniu nowości. Te nowości to platformy widokowe na kilku szczytach (nowe lub odnowione) oraz wieża widokowa na Wzgórzu Gedymina, na którą z bardzo niejasnych przyczyn jeszcze nie dotarłem. Słyszałem też o kilku odnowionych pięknie pałacykach i zabezpieczonych ruinach zamków. Dolny Śląsk obfituje w takie atrakcje. Co ciekawe, nasze górki są obchodzone tylko przez górskich koneserów, których nie jest dużo. Nie będzie więc tłoku jak w pobliskich Stołowych, w których aby się dostać na szlak trzeba odstać - przy dużym szczęściu - godzinę, żeby wejść na teren parku. I to bez względu na to czy się celuje w polską ich część, czy w czeską. Nie ma też tłoku jak w Karpaczu czy w Szklarskiej Porębie. A zarówno Stołowe, jak i Śnieżkę można stąd zobaczyć. No a poza tym inne góry, nie mniej piękne. 

Mam tylko nadzieję, że nie będzie padać. Inna pogoda mi nie straszna. Świeża zieleń, kwitnące drzewa i kwiaty, zapachy wiosny, wynagrodzą nawet chłód.

poniedziałek, 27 lutego 2023

Czy opłaca się jeszcze naprawiać drukarkę?

Zepsuła mi się drukarka i - jak to w takiej sytuacji bywa - nastąpił dylemat: reanimować ją za większe pieniądze niż wynosi jej wartość czy wyrzucić i kupić nową? Nie jest jakoś bardzo stara. Pewnie mogłaby jeszcze długo posłużyć, gdyby nie defekt. A jeśli kupić, to laser czy atramentówkę. Między Bogiem a prawdą, używam jej coraz rzadziej, więc nie wiem czy atramentówka nie będzie podsychać w czasach braku konieczności jej używania. 

Przy okazji szukania informacji o drukarkach, znalazłem oferty wynajmu drukarek. Przypuszczam, że nie są to takie zwykłe drukarki, za parę stówek, lecz jakieś bardziej wartościowe, żeby najemcy opłacało się płacić co miesiąc za używanie. Póki co znalazłem też serwis i wysłałem im opis problemu. Zobaczymy co odpowiedzą i na ile wycenią naprawę.

A końcówka lutego w Wałbrzychu na lekkim minusie. Nie ma wielkich ilości śniegu, zasp, przez które trzeba by się przedzierać. Zaledwie jest trochę przybielone. Miło jest jednak popatrzeć na zaśnieżone góry. Z roku na rok jest to coraz bardziej unikatowe zjawisko. W tygodniu byłem we Wrocławiu i jak zwykle o tej porze roku zauważyłem wielki przeskok wegetacyjny. We Wrocławiu było znacznie cieplej. Na niektórych skwerkach można było zauważyć pierwsze wczesnowiosenne kwiaty. Ba, nawet na niektórych krzewach i drzewach coś się zaczęło zielenić. Wałbrzych jak co roku jest w tyle, pewnie gdzieś tak z 2-4 tygodnie. Zobaczymy jak się pogoda ułoży w tym roku, bo podobno jakiś większy chłód zmierza w naszym kierunku. 

A pojutrze już marzec. W tym roku wyjątkowo imprezowy, ze względu na okrągłe rocznice w rodzinie i wśród przyjaciół :)

piątek, 2 grudnia 2022

Obwodnica Wałbrzycha

28 października, po ponoć 3 latach budowy, w końcu otwarto obwodnicę Wałbrzycha. Ponoć - bo w odczuciu mieszkańców budowa trwała nie trzy lata, lecz wieki. Przyczyniło się do tego jej chaotyczne planowanie, czyli "rozkopanie" jednego z największych skrzyżowań w mieście i pobliskich dróg i utrzymywanie tego stanu, w bardzo dużej części, przez cały czas budowy obwodnicy. To powodowało ogromne trudności zarówno w transporcie, jak i dla pieszych. Dodatkowe trudności spowodowało dużo wcześniejsze namalowanie na jezdni białych znaków poziomych oraz uregulowanie ruchu przy pomocy plastikowych zapór w inny sposób. Ech to odczucie, że jedziesz pod prąd - bezcenne.

Na przedłużenie remontu wpływ miały także dodatkowe prace, które trzeba było wykonać wynikające z tego, że Wałbrzych to miasto pokopalniane, podkopywane przez stulecia, co powoduje, że nie wszystkie chodniki i szyby są naniesione na mapy. Przy budowie obwodnicy odkryto właśnie kilka z nich i zabezpieczono, żeby nam się obwodnica nie zawaliła. 

Ale już jest - 6 km naprawdę ładnej drogi. Ba, nawet przez to, że nie wszędzie zamontowano ekrany dźwiękochłonne, przejeżdżając można podziwiać miasto i góry. A więc jedna z najładniejszych obwodnic w kraju robi wrażenie nie tylko na nagraniach z drona, ale także z niektórych miejsc drogi. No i co najważniejsze - znacznie skraca drogę jednocześnie zmniejszając ruch przez centra dzielnic. Myślę, że mieszkańcy będą zadowoleni.

piątek, 12 sierpnia 2022

Wałbrzyskie biedaszyby - nowe otwarcie

Wojna na Ukrainie wywróciła "do góry nogami" ceny niemal wszystkich produktów. Część z nich podrożała zasadnie - na skutek pewnych powiązań w produkcji czy też braków na rynku. Reszta zdrożała, bo zdrożały inne, więc dlaczego i my mamy na tym nie zarobić, tym bardziej, że koszty utrzymania (także firm) poszły w górę. Przy okazji nie widać końca podwyżek, bo i premier zapowiada kolejne podwyżki płacy minimalnej, a firmy muszą wyjść na swoje. Podrożał także węgiel i to drastycznie, przez co w Wałbrzychu pojawiło się znowu widmo powrotu do biedaszybów.

Co to takiego te biedaszyby?

To, mówiąc w dużym uproszczeniu, nielegalne kopalnie węgla. Może kopalnie to za dużo powiedziane, ale są to miejsca, w których spod ziemi wydobywa się węgiel. Niektóre miejsca są płytsze, inne głębsze i wymagają zrobienia zabezpieczeń z desek i belek. Trzeba wiedzieć, że ziemia pod Wałbrzychem ma dużą zawartość węgla. W niektórych miejscach wystarczy na ogródku wykopać dziurę na kilkadziesiąt centymetrów, żeby dokopać się do tego surowca. Oczywiście węgiel znajdujący się tak płytko pod ziemią jest gorszej jakości niż ten znajdujący się głębiej, jest też drobniejszy, ale da się nim palić w piecu. 

Osoby kopiące w biedaszybach oczywiście nie mają żadnych koncesji na wydobycie, nie płacą podatków, składek, nie mają związków zawodowych na utrzymaniu ani całej administracji. To powoduje, że o ile węgiel sprzedawany w składach kosztuje ponad 3 tys. za tonę, o tyle za ten z biedaszybów trzeba zapłacić 600 zł. za tę samą wagę. Różnica jest więc ogromna.

A jakim kosztem? W latach 90-tych, gdy funkcjonowały biedaszyby, państwo tolerowało ten stan, a w każdym bądź razie nie podejmowało żadnych zdecydowanych działań, chociaż "proceder" trwał latami i wiadomo było "gdzie kopią". Spowodowało to śmierć kilku "górników" przysypanych ziemią na skutek źle wykonanych zabezpieczeń. Inny skutek to degradacja środowiska, którego do dziś nie udało się odbudować. Kopali głównie w lesie, na skutek czego zostały wycięte ogromne połacie pięknego starego bukowego lasu. Poza tym kompletnie zdewastowano drogi spacerowe - przez wjeżdżające do lasu ciężkie samochody. Dodam jeszcze, że "górnicy" nie zakopywali tych dziur. Część z nich zasypało później miasto, ale nie wszystkie. Do dziś można wpaść w jakąś chodząc po lesie np. na grzyby. 

Tym razem miasto zapowiada zdecydowane kroki, aby sytuacja się nie powtórzyła. A jak będzie? Czas pokaże. Już widać, że wiele osób kusi...

poniedziałek, 23 maja 2022

Ukryte budynki

Tym razem zaplanowałem krótki wpis. Wrzucam Wam zdjęcie budynku ukrytego wśród wałbrzyskich gór i lasów. A Wy typujcie co to może być i gdzie dokładniej to może być :) Jak widać, nie tylko wałbrzyskie podziemia, ale i lasy, skrywają tajemnice ;)

Jeśli nie dacie rady, za dwa miesiące podam prawidłową odpowiedź ;)                

EDIT:
Ponieważ nie było pomysłów w komentarzach, żeby nie było, że o tym zapomniałem, informuję, że to jeden z zapomnianych budynków kolejowych "na tyłach" stacji PKP Wałbrzych Główny.

środa, 6 kwietnia 2022

Chyba zacznę się uczyć ukraińskiego

Mam coraz więcej sąsiadów z Ukrainy. Spotykam ich na osiedlu, w sklepach, na spacerach z psem, na rowerze. Czasem, z różnych powodów, próbujemy się dogadać. O ile młodsi radzą sobie z angielskim, o tyle osoby w moim wieku już nie. Uczą się polskiego i próbują jakieś słówka wplatać, ale chyba jeszcze im to trochę zajmie zanim będą umieli się komunikować. Ja za to wertuję w pamięci dawno zamknięte szufladki. Bo dawno, dawno temu, a może jeszcze dawniej, uczyłem się ruskiego. 

To były czasy, w których mało kto chciał kontynuować naukę tego języka. Raczej każdy chciał o nim jak najszybciej zapomnieć i skupić się na zakuwaniu angielskiego, niemieckiego czy francuskiego. Ja też tak miałem. Szufladkę z rosyjskim zamknąłem, a teraz szukam do niej klucza, bo fajnie byłoby znać go choć trochę. I tak, wiem, że rosyjski to nie to samo co ukraiński, ale jednak są bliższe sobie niż polski. Więc tak sobie pomyślałem, w ramach samokształcenia i ćwiczenia rozleniwiającego się coraz bardziej mózgu, że może warto byłoby zacząć się uczyć ukraińskiego? Miałbym z kim ćwiczyć konwersacje ;)

Z innych rzeczy - wiosna. Dołączyłem do prężnie rozwijającej się amatorskiej grupy rowerowej. Zobaczymy co z tego będzie. W zeszłych sezonach wykręcali piękne dystanse w bardzo przyzwoitych miejscach. No i cieszą się zgraną paczką. Oby udało mi się do nich wkręcić, bo czegoś i kogoś takiego potrzebuję.