poniedziałek, 8 maja 2017

Zimny maj

Witam w pięknym maju -> mały sarkazm. Co prawda dzisiaj jest względnie, ale powoli wszystkich znajomych i rodzinę zaczyna trafiać lekki szlag na pogodę. Wiem, że bez sensu jest wściekać się na rzeczy, na które nie mamy wpływu, ale jednak coraz więcej osób się wścieka. Być może to skutek tego, że w ostatnich kilkunastu latach przyzwyczailiśmy się do tego, że efekt cieplarniany oznacza, że o tej porze roku jest już ciepło. A może to dlatego, że mówi nam się, że od nas wszystko zależy, a biorąc pod uwagę całokształt, jednak tak nie jest. Zarówno przez wpływ innych ludzi, jak i czynniki niezależne. W tym wypadku pogodę.


Na pocieszenie dostaliśmy zwrot podatku, który został już "zainwestowany" w święty spokój i wypoczynek, czyli kolonie i zaliczkę na nasz wspólny, rodzinny wyjazd. No i git, że nie trzeba naruszać na takie rzeczy naszego bieżącego budżetu.


Co do kwietniowej wycieczki dzieciaków, to mimo że solidnie zmarzły i przemokły, okazały się na tyle zahartowane, że poza lekkim katarem, było ok. Wróciły z bagażem pełnym wilgotnych ciuchów oraz emocjami i entuzjazmem rzadko spotykanymi po szkolnych wycieczkach. Zdaje się, że wyrosły już z etapu wyjazdów czysto rekreacyjnych i ich mózgi domagają się czegoś więcej: wiedzy, wiedzy i jeszcze raz wiedzy, ale przekazywanej w ciekawy sposób. Ten wyjazd był realizacją powiedzenia, że podróże kształcą w pełnym tych słów znaczeniu. Słuchając ich można było tylko zazdrościć :)