piątek, 30 grudnia 2016

Bilans grudnia i życzenia

Koniec roku to doprawdy szaleństwo, biorąc pod uwagę częstotliwość moich wcześniejszych wpisów ;) Choć niektórzy mogą tego tak nie odbierać, zwłaszcza Ci, którzy lubią się na co dzień dzielić swoim życiem. Cóż, ja do tych osób nie należę i dwa wpisy w miesiącu traktuję jako wyczyn.


Jeśli chodzi o bilanse poszczególnych miesięcy (bo moje zeszłoroczne noworoczne postanowienia podzieliłem na miesiące), to było/jest tak. Ponieważ grudzień jest tradycyjnie pracowitym miesiącem, nie upakowałem w nim dużo postanowień. Zresztą jaki sens miałoby obiecywać np pomoc żonie w przedświątecznych zakupach czy sprzątaniu, skoro i tak oczywiste jest, że się od tych "przyjemności" nie wykręcę? :)


Mój bilans grudnia ma charakter mieszany. Postanowiłem sobie - rok temu! - zabrać ją na porządny bal sylwestrowy i koncert noworoczny. Na obie imprezy kupiłem bilety już dawno, choć pokazałem jej ostatnio (zresztą ku ogromnej radości). A więc - postanowienia do przodu. Jest jednak jedno wielkie, ogromne ALE, przez które mamy ostatnio w domu mieszane emocje - od współczucia i "głaskania po główce", po awantury, że "sam jestem sobie winien, bo nie uważam". A mianowicie - złapałem grypę i raczej do jutra się z niej nie wykaraskam... Opcje są dwie - iść chorym, albo odwołać imprezę... Gdyby to zależało tylko ode mnie, odwołałbym, ale że to będzie fatalny początek przyszłego roku, więc zapewne naszprycuję się czym się da i pójdę. Przynajmniej na początku roku będę mógł liczyć na współczucie i dobrą opiekę, zamiast na fochy...


No więc póki co kończę i życzę Wam miłego Sylwestra oraz zdrowego i szczęśliwego Nowego Roku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz