piątek, 7 października 2016

Co było we wrześniu

Słowo daję: kiedy postanowiłem robić wpisy bilansujące poszczególne miesiące i moje wywiązywanie się z postanowień noworocznych, nie przypuszczałem, że to będą jedyne posty na moim blogu. No, ale niech już tak będzie. Gdyby nie to, pewnie pisałbym jeszcze rzadziej.


Bilans września wyszedł na plus. Miałem wpisane co prawda tylko jedno zadanie, ale kosztowne i angażujące sporo pracy, a mianowicie założenie w kuchni ogrzewania podłogowego, o którym żona marudziła całą zeszłą zimę. Zresztą wcześniej też. Postanowiłem załatwić sprawę oddzielnym ogrzewaniem elektrycznym. Niestety trzeba było zdemolować kuchnię i demontaż wszystkich szafek i wystawienie wszystkiego to był mały pikuś. Generalnie wyszła z tego niezła demolka, a że od nieczynnej kuchni gorsza jest tylko nieczynna łazienka, to pod koniec było już naprawdę nerwowo. Na szczęście ekipa uwinęła się dość szybko. Na podłogę położyliśmy deski, bo stwierdziliśmy, że kuchnia to nie łazienka i wcale się tam tak bardzo nie chlapie, a deski są cieplejsze niż kafle, a poza tym jak coś spadnie to się nie rozpryśnie na tysiąc kawałków. Ciekaw jestem tylko jak często rzeczywiście to ogrzewanie będzie włączane. Przypuszczam, że po pierwszym nacieszeniu się będzie gadanie, że kurz się unosi i żeby nie włączać. Ale to już nie mój problem. Ja swoje zrobiłem i bez względu czy było to niezbędne czy kompletnie niepotrzebne, nikt mi już nie może zarzucić, że "obiecywałeś", "a ja tak bym chciała, a ty nie" itd. ;)


Październik, który zwykle jest ciepły i piękny, rozpoczął się deszczem i chłodem. Dziś, gdy wstawałem było + 3 stopnie... Mieliśmy zaplanowanych kilka wycieczek, ale chyba nic z tego nie będzie. W ten weekend myślałem, żeby wyskoczyć w Góry Stołowe, na Szczeliniec Wielki, ale obawiam się, że skały mogą być śliskie, a przejechać się po nich to średnia przyjemność. Może rodzinka zaplanuje coś innego. Najgorszy jest ten czas przejściowy pomiędzy ciepłą jesienią a zimą. Dziwne, ale raczej nie odczuwam zimna gdy jest mróz, za to przeszkadzają mi temperatury od 0 do +5.


A dziś rano jak słyszę wiele osób debiutowało w tym roku skrobaniem szyb w samochodach...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz